..no i kolejny bardzo ciężki mecz II Ligi Pomorskiej za nami. W dniu dzisiejszym graliśmy z MKS Grudziądz na ich terenie. Drużyna ta wzmocniona graczami byłego już I-ligowego Malborka nie dała nam szans na wygraną :

MKS Grudziądz 25:19 KPR Gryfino

Wystąpiliśmy w następującym składzie :
Paweł Gołofit, Kuba Młynarczyk – Maciek Jezierski 8; Szymon Tołyż 4; Rafał Lasko 3; Mateusz Kminikowski 2, Przemek Łobos 1; Przemysław Tołyż 1; Marek Karbowski; Marek Jezierski; Kacper Blejsz; Michał Klemens; Przemek Kręcki

Mecz zaczęliśmy wyjątkowo dobrze, od 7 minuty wyszliśmy na prowadzenie i do końca I połowy już go nie oddaliśmy. Nasi przeciwnicy grali bardzo agresywnie, łapali mnóstwo 2-minutowych kar, a do końca I połowy wyrzuconych zostało dwóch graczy z Grudziądza, którzy otrzymali czerwone kartki w tym znana postać Polskiej Piłki Ręcznej Sebastian Rumiak (nie dawno gracz Super Ligi – Orlen Wisła Płock) – który wzmocnił szeregi MKS Grudziądz. II połowa to już był koszmar w naszym wykonaniu – przez całe 30 minut gry rzuciliśmy tylko 4 bramki. Pierwszą bramkę w II połowie rzuciliśmy dopiero po 13 minutach gry, mnóstwo błędów i brak koncentracji zawiniły dzisiejszej porażce.” Dawno nie widziałem czegoś takiego, to co miało miejsce w Grudziądzu w II połowie to było trudne do wytłumaczenia, sami zawodnicy nie wiedzieli co się na boisku dzieje i zapomnieli jak się gra w piłkę ręczną. Ale niestety wynik końcowy to też efekt braku ważnych pierwszo-składowych zawodników, na tym meczu, graliśmy praktycznie bez graczy z drugiej linii. Z przyczyn chorobowych do Grudziądza nie pojechali : Kamil Prokopczyk i Bartosz Telenga a nasz leworęczny super snajper Lucjan Galus jest na wyjeździe służbowym. Także braki z drugiej linii były widoczne od początku. Martwi mnie fakt, że dość groźnej kontuzji nabawił się Przemysław Tołyż, który na pewno przez pewien czas będzie musiał odpocząć od gry. Na wyróżnienie dzisiaj zasługują : Maciek Jezierski – który rzucił 8 bramek, Szymon Tołyż – który zagrał pewnie w obronie i dość dobrze w ataku i nasz młodziutki bramkarz Kuba Młynarczyk. Jadąc tym składem w raz z kierownikiem Andrzej Kejs – nie liczyliśmy na zbyt wiele, pierwsza połowa nas bardzo pozytywnie zaskoczyła, lecz druga niestety totalnie zawiodła, na 5 minut przed końcem wpuściłem na boisko każdego gracza który pojechał z nami na mecz” – wypowiedział się po meczu Trener Arkadiusz Augustyniak

No nic Panowie, raz się wygrywa, raz przegrywa – my i tak jesteśmy z Was dumni, pojechaliście – daliście z siebie max, a wyszło jak wyszło, głowa do góry. Za tydzień gramy pierwszy mecz u siebie, zróbcie wszystko, co w waszej mocy, aby zmazać plamę tej dzisiejszej felernej drugiej połowy i dajcie na maxa czadu !! My na Was liczymy i wiemy, że to był tylko wypadek przy pracy. Szerokiej drogi i wracajcie powolutku do domu…..dziękujemy za walkę .